Postanowiłam z tym walczyć!
Po pierwsze- balsam.
Zakupiłam dzisiaj kosmetyk z Bielendy, który wygląda następująco: (zdjęcie zapożyczone ze strony Bielendy, godzina już nie ta na robienie fotek, ale przy okazji recenzji tego produktu zrobię już swoją fotkę)
Użyłam dopiero raz także trudno cokolwiek ocenić ;) Pierwsze wrażenie- grzeje i to mocno ;) Posmarowałam uda, a łydek już nie i dość komicznie to wygląda, bo skóra jest zaczerwieniona w miejscu nałożenia balsamu.
Wracając do walki- po drugie: ruch.
Od piątku będziemy mieszkać na 7. piętrze i mam zamiar to wykorzystać! Przynajmniej raz dziennie będę wchodzić na górę na nogach- mam nadzieję, że pies nie wyzionie ducha :D W dół oczywiście także spacerek po schodach. Poza tym w dalszym ciągu regularne spacerki z psiakiem- postaram się, żeby były dłuższe- nie tylko ja na tym skorzystam, ale przede wszystkim Diego:)
Po trzecie: dieta.
Pewnie nigdy idealna nie będzie, ale będę się przynajmniej starać. Mój K. to mężczyzna, który uwielbia mięso (smażone oczywiście) i ciężko mi coś przemycić dietetycznego do naszej kuchni... Trudno- najwyżej będę gotowała 2 obiady :D
Myślę, że z dietą będzie najciężej... Ale trzymajcie kciuki!!! Mam nadzieję, że mi się uda zwalczyć choć w pewnym stopniu "pomarańczową skórkę" ;)
A jak Wy radzicie sobie z tym problemem?? A może nie macie go wcale?:)
Pozdrawiam:*:*
czytałam, że pomarańczową skórkę pięknie zwalcza masaż... jedna z dziewczyn na wizażu używała nawet do tego okrągłej szczotki do włosów z ząbkami zakończonymi takimi kuleczkami, żeby się nie podrapać. Mówi, że na poczatku bolało ale efekty, rzeczywiście były :D
OdpowiedzUsuńWalka z celluitem jest niestety trudna i długa! Ja na szczęście póki co nie mam takiego problemu i baaaardzo się z tego cieszę. A Tobie życzę powodzenia i wytrwałości w tych postanowieniach! :) :*
OdpowiedzUsuńja w tym roku też się przekonałam co to celluit, niestety. choć nie jest widoczny gołym okiem, dopiero jak ścisnę skórę, ale to pierwsze symptomy do tego by zacząc walkę :) polecam zakup masażera http://static.uroda.com/img/upload/000_nowo__ci_zapachowe/For_Your_Beauty_masa__er_2.jpg za niecałe 10 złotych z Rossmana :) i masować tam gdzie trzeba conajmniej raz dziennie :) ja zatrudniłam do tego mojego mężczyznę, a co :P
OdpowiedzUsuńSchodzenie ze schodów na dłuższą metę obciąża stawy biodrowe. Lepiej na dół jeździć windą, a na górę o własnych nóżkach. Do walki z cellulitem polecam wspaniały wynalazek jakim są bańki chińskie. ;)
OdpowiedzUsuńPaulina- właśnie słyszałam, że bańki są rewelacyjne :) a co do schodów to schodzę tylko tak 1-2 razy dziennie z 7-go piętra... myślisz, że to może źle podziałać na moje stawy?
OdpowiedzUsuń