piątek, 23 września 2011

Cyrkonie od LNC

Witajcie :)

Jakiś czas temu dostałam do "przetestowania" Kryształy Swarovski Elements od firmy Lady's Nails Cosmetics. W związku z przebytą chorobą nie miałam wcześniej okazji, aby wypróbować je na paznokciach. Aż do wczoraj :D

"Zdobienie" jest baaaardzo proste. Nie lubię u siebie zbyt wielu świecidełek na paznokciach.

Mogę śmiało stwierdzić, że cyrkonie te mają piękny szlif i bardzo ładnie się błyszczą. Raczej niewiele więcej można powiedzieć o tego typu produkcie.

I taka mała wskazówka:
Jeśli przyklejacie sobie cyrkonie to nie malujcie ich później lakierem- stracą one swój szlif i nie będzie już takiego efektu na paznokciach :) Radzę zaopatrzyć się w klej do tipsów i na nim mocować cyrkonie :)


A Wy lubicie tego typu ozdoby? Dajcie znać :)

Pozdrawiam :*:*

czwartek, 15 września 2011

Skusiłam się i ja... ;)

Tak, wiem... miałam nie kupować paletki Au Naturel Sleeka, ale... no jakoś tak kliknęłam :D Polubiłam paletkę Oh So Specjal, więc stwierdziłam, że ta na pewno będzie równie dobra :)



Nie napiszę Wam jeszcze nic na jej temat, bo listonosz dopiero dzisiaj mi ją dostarczył, ale za to pokażę Wam kilka fotek :)

Au Naturel wyróżnia to spośród pozostałych paletek Sleeka, że posiada napis na froncie opakowania- pozwoli to na szybkie odnalezienie w kufrze :) Wcześniej ciężko było rozróżnić poszczególne paletki...

A tak prezentują się cienie. Wiem, że zdjęcie słabe, ale nie mogłam znaleźć odpowiedniego światła :(
Kolory są, jak wskazuje nazwa paletki, neutralne. Przeważają brązy, ale znajdziemy też kolor oliwkowy i oczywiście czarny (znajduje się on w większości paletek Sleeka). Zdecydowana większość to kolory matowe- znajdziemy tutaj tylko 4 cienie błyszczące (dla mnie jest to zdecydowany plus).

Myślałam, że kolory będą podobne jak w paletce OSS, ale się myliłam :) Powtarza się czerń i cień o nazwie Wrapped Up (w OSS) z Regal (w AN)- są do siebie baaardzo podobne :)

Tutaj macie OSS (na górze) i AN (na dole). 

Kupiłyście? Planujecie? :) Ciekawa jestem Waszego zdania na temat cieni Sleek :)

Pozdrawiam z ciepłego łóżeczka- niestety rozłożyło mnie i na razie leczę się domowymi sposobami, ale coś czuję, że konieczna będzie wizyta u lekarza...:(

poniedziałek, 12 września 2011

Jestem ! ;)

Po dość długiej nieobecności na blogu (10 dni) powracam ;) Najpierw byłam w Zakopanem, a później u koleżanki i nawet nie wiem kiedy mi ten czas zleciał.

W Zakopanem była na prawdę świetnie :) Nie jesteśmy typami osób, które odwiedzają tylko Krupówki, więc wybraliśmy się jednego dnia nad Czarny Staw Gąsiennicowy, później Zawrat i wracaliśmy Doliną Pięciu Stawów :) Zakwasy mieliśmy niesamowite- w końcu byliśmy ponad 12 godzin w górach. To nasza pierwsza taka wyprawa w Tatrach i muszę powiedzieć, że niezapomniana :) Było troszkę ciężko- najbardziej łańcuchy, ale jakoś daliśmy radę. Z gór schodziliśmy już po zmroku.




Następnego dnia odpoczywaliśmy (ach te zakwasy :D). Wybraliśmy się na Gubałówkę (kolejką- wiem, wstyd;)), a ostatniego dnia nad Morskie Oko :) Czarny Staw zrobił na nas jednak większe wrażenie :)


Na pewno jeszcze4 kiedyś wybierzemy się do Zakopanego, bo nie zdążyliśmy wejść na Kasprowy :) Mojemu Mężczyźnie marzą się także Rysy i Giewont- może kiedyś damy radę :)

A Wy jak spędziłyście wakacje?:)
Pozdrawiam :*

piątek, 2 września 2011

Moja kosmetyczka na 4-dniowy wyjazd

Dzisiaj wyruszam do Zakopanego z moim mężczyzną na 4 dni i postanowiłam Wam pokazać co zabieram ze sobą :) Głównie chodziło o minimalizm ;) Jeśli chcecie znać moje zdanie o którymś z kosmetyków- dajcie znać w komentarzu :) Po powrocie postaram się odpisać:)

Resztę "opowiedzą" zdjęcia :) Pozdrawiam i "widzimy" się w poniedziałek (o ile siły pozwolą;)) lub wtorek :*

Pielęgnacja twarzy:

Pielęgnacja ciała:
Produkty do makijażu oczu:
Produkty do makijażu twarzy:

Kilka pędzelków (na zdjęciach jeszcze brudnych, ale zostały wykąpane):

A tak prezentuje się kosmetyczka:

Uważacie, że to dużo/mało kosmetyków?;> Czekam na komentarze:*
Pozdrawiam serdecznie :*:*

czwartek, 1 września 2011

Zużycia sierpnia

Ciężko mi uwierzyć, że sierpień się już skończył. Zleciał mi dosłownie migiem! Udało mi się wykończyć dość sporo produktów z pielęgnacji. Kolorówka jak zawsze- kiepsko :P Już mam nawet wyrzuty sumienia kupując nowe kosmetyki do makijażu, bo praktycznie nie zużywam poprzednich...

Przejdźmy do rzeczy ;)

* Garnier czysta skóra Żel oczyszczający przeciw zaskórnikom- ojj męczyłam się z tym żelem. Mam wrażenie, że wysuszał moją skórę. Zaskórników na pewno nie zwalczał :P Do tego ten zapach - sam alkohol. Na pewno nie kupię ponownie!
* Orilame Żel oczyszczający Optimals- bardzo wydajny i delikatny żel. Czasami zdarzało mi się zmywać nim makijaż i spisywał się super. Nie wiem czy jest jeszcze dostępny w katalogach, ale nawet jeśli jest to raczej do niego nie wrócę... Nic złego mi nie zrobił, ale też nie był na tyle rewelacyjny bym do niego wróciła.
* Maseczka do twarzy Oriflame Oxygen boost- Dość wydajna- wystarczyła mi na ok 8 razy. Zdarzało się, że piekła skórę- szczególnie w okolicach nosa. Zadaniem tej maseczki jest usuwanie toksyn i objawiało się to zazwyczaj tym, że zaskórniki "wychodziły" na wierzch w postaci białych kropek...
* Peeling enzymatyczny Radiance Energy Oriflame- całkiem fajny, baaardzo wydajny produkt. Delikatnie złuszczał stary naskórek, przyjemnie pachniał- jestem na tak :)
* Mydło pod prysznic Ziaja Blubel porzeczka- uwielbiam te mydła! Za wydajność, cenę, zapachy- są jednym słowem genialne :)
* Garnier Skin Naturals Mleczko do ciała ujędrniające- dobrze nawilża, dość szybko się wchłania, pachnie wg mnie jak trawa cytrynowa:) Mam jeszcze jedno opakowanie tego balsamu i bardzo się z tego cieszę. Garnier spisał się na 5:)
* Bielenda termoaktywny koncentrat Antycellulit Wyszczuplający i ujędrniający- dość mocno rozgrzewający produkt. Myślę, że stosowany samodzielnie (bez ćwiczeń i diety) nie zlikwiduje cellulitu, ale jest całkiem fajny jako wspomagacz w walce z pomarańczową skórką ;)
* Maseczki Ziaja- regenerująca i nawilżająca- to mój zdecydowany hit! :) Ze szczerym sercem polecam Wam wypróbować te maseczki- szczególnie regenerującą:) Za cenę 1,50 zł nie znajdziecie nic lepszego- będę to powtarzać aż do znudzenia ;) Ja będę do nich z pewnością powracać!
* Balsam nawilżająco-regenerujący Joanna do włosów suchych i zniszczonych- ułatwia rozczesywanie, ma bardzo przyjemny zapach i jest dość wydajny :) Moje włosy lepiej się po nim układają. Na pewno wrócę do niego jeszcze nie raz. Cena to ok 5 zł- warto wypróbować!

I w ten oto sposób wyszedł mi dość przydługawy post, ale same widzicie, że dość sporo w tym miesiącu zużyłam :) Mam nadzieję, że następny będzie równie dobry pod tym względem i że w końcu będę Wam mogła pokazać puste opakowanie po kosmetyku kolorowym! :)

A jak u Was ze zużyciami?;> 

Pozdrawiam! :)