czwartek, 1 września 2011

Zużycia sierpnia

Ciężko mi uwierzyć, że sierpień się już skończył. Zleciał mi dosłownie migiem! Udało mi się wykończyć dość sporo produktów z pielęgnacji. Kolorówka jak zawsze- kiepsko :P Już mam nawet wyrzuty sumienia kupując nowe kosmetyki do makijażu, bo praktycznie nie zużywam poprzednich...

Przejdźmy do rzeczy ;)

* Garnier czysta skóra Żel oczyszczający przeciw zaskórnikom- ojj męczyłam się z tym żelem. Mam wrażenie, że wysuszał moją skórę. Zaskórników na pewno nie zwalczał :P Do tego ten zapach - sam alkohol. Na pewno nie kupię ponownie!
* Orilame Żel oczyszczający Optimals- bardzo wydajny i delikatny żel. Czasami zdarzało mi się zmywać nim makijaż i spisywał się super. Nie wiem czy jest jeszcze dostępny w katalogach, ale nawet jeśli jest to raczej do niego nie wrócę... Nic złego mi nie zrobił, ale też nie był na tyle rewelacyjny bym do niego wróciła.
* Maseczka do twarzy Oriflame Oxygen boost- Dość wydajna- wystarczyła mi na ok 8 razy. Zdarzało się, że piekła skórę- szczególnie w okolicach nosa. Zadaniem tej maseczki jest usuwanie toksyn i objawiało się to zazwyczaj tym, że zaskórniki "wychodziły" na wierzch w postaci białych kropek...
* Peeling enzymatyczny Radiance Energy Oriflame- całkiem fajny, baaardzo wydajny produkt. Delikatnie złuszczał stary naskórek, przyjemnie pachniał- jestem na tak :)
* Mydło pod prysznic Ziaja Blubel porzeczka- uwielbiam te mydła! Za wydajność, cenę, zapachy- są jednym słowem genialne :)
* Garnier Skin Naturals Mleczko do ciała ujędrniające- dobrze nawilża, dość szybko się wchłania, pachnie wg mnie jak trawa cytrynowa:) Mam jeszcze jedno opakowanie tego balsamu i bardzo się z tego cieszę. Garnier spisał się na 5:)
* Bielenda termoaktywny koncentrat Antycellulit Wyszczuplający i ujędrniający- dość mocno rozgrzewający produkt. Myślę, że stosowany samodzielnie (bez ćwiczeń i diety) nie zlikwiduje cellulitu, ale jest całkiem fajny jako wspomagacz w walce z pomarańczową skórką ;)
* Maseczki Ziaja- regenerująca i nawilżająca- to mój zdecydowany hit! :) Ze szczerym sercem polecam Wam wypróbować te maseczki- szczególnie regenerującą:) Za cenę 1,50 zł nie znajdziecie nic lepszego- będę to powtarzać aż do znudzenia ;) Ja będę do nich z pewnością powracać!
* Balsam nawilżająco-regenerujący Joanna do włosów suchych i zniszczonych- ułatwia rozczesywanie, ma bardzo przyjemny zapach i jest dość wydajny :) Moje włosy lepiej się po nim układają. Na pewno wrócę do niego jeszcze nie raz. Cena to ok 5 zł- warto wypróbować!

I w ten oto sposób wyszedł mi dość przydługawy post, ale same widzicie, że dość sporo w tym miesiącu zużyłam :) Mam nadzieję, że następny będzie równie dobry pod tym względem i że w końcu będę Wam mogła pokazać puste opakowanie po kosmetyku kolorowym! :)

A jak u Was ze zużyciami?;> 

Pozdrawiam! :)

8 komentarzy:

  1. Ziaja Blubel - moje ulubione mydła pod prysznic ,zużyłam ich już hektolitry :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez uwielbiam to mydełko Ziaji. :) Sporo zużyć, gratulacje! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam wrażenie, że cała seria "Czysta skóra" Garniera wysusza skórę. Używałam żelu "3w1". Skóra się na mnie zdecydowanie obraziła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Blubel i balsam z Joanny też są moimi ulubieńcami :)! Ładne zużycia!

    OdpowiedzUsuń
  5. niezłe zużycia! tego balsamu Joanny będę musiała spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Blubel są faktycznie super pod względem zapachu, tylko mogłyby tak nie wysuszać :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Też sporo tego :) Ja tez bardzo lubilam ten balsam z garniera :D zawsze mialam wrazenie ze moja skora jest ujędrniona do granic mozliwosci :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Tego balsamu Joanny muszę spróbować:) A maseczka z Oriflame moim zdaniem jest bez dna:D nie umiem jej skończyć:P

    OdpowiedzUsuń